piątek, 28 czerwca 2013

Top jak z Massimo Dutti

Podoba mi się styl Massimo Dutti, ale sprzedawane tam ubrania rzadko na mnie pasują. Właściwie, to prawie nigdy na mnie nie pasują. Prezentowany top nie jest kopią jakiegoś konkretnego modelu, ale myślę, ze jest bardzo "w stylu".
Wykrój to New Look nr 6895. Uszyłam model C, z krótkim rękawkiem.

W trakcie krojenia zmniejszyłam dekolt (oryginalnie był bardzo głęboki). Zwęziłam po 1 cm z każdej strony w szwach bocznych.
Top uszyłam z cienkiej tkaniny wiskozowej (?). Wg sprzedającego była to bawełniana żorżeta, ale po zmoczeniu woda tkanina robi się sztywna jak blacha, więc sądzę, ze jest to raczej wiskoza. Być może jeszcze kiedyś wykorzystam wykrój i uszyję bluzkę z jedwabiu.


czwartek, 27 czerwca 2013

Mój pierwszy projekt z dzianiny

Do szycia dzianin przymierzałam się już od dawna, ale zawsze coś mnie powstrzymywało. Najpierw wmówiłam sobie, że moja maszyn nie szyje dzianin. Kupiłam więc owerlok, ale przez prawie 2 lata używałam go tylko do wykańczania szwów. W końcu jednak zdecydowałam się. Aby zminimalizować potencjalne straty najpierw skroiłam top, który nie wymagał dużej ilości materiału. 
Skorzystałam z wykroju Vogue 1250, bardzo popularnego wśród członków Pattern Review modelu sukienki. 
Szycie dzianin okazało się prostsze, niż się spodziewałam. Najwięcej czasu zajęło mi ustawienie owerloka, aby uzyskać ładny szew. Okazało się, ze maszyna, przy odpowiednich ustawieniach, dobrze radzi sobie z dzianiną. 
Dlaczego więc czekałam tak długo?


Użyty materiał to  wg opisu sprzedawcy dzianina lniana. Zakładki dekoltu zszywałam maszyną z użyciem igły do dzianin, ramiona i szwy boczne owerlokiem. Podłożenie podszyłam podwójną igłą, ścieg doskonale udaje profesjonalny ścieg coverlockowy.

sobota, 1 czerwca 2013

Lniane spodnie

Maj był pracowitym czasem, jeśli chodzi o szycie. Tak pracowitym, że brakowało czasu na blogowanie. Spróbuję nadrobić zaległości. W kolejce czekają 2 bluzki i sukienka, ale dziś będzie post o spodniach.
Tkaninę na te spodnie kupiłam jakieś 3-4 lata temu, w Dortexie. To prawdopodobnie mieszanka lnu i bawełny. Piszę "prawdopodobnie", gdyż w tym sklepie trudno dowiedzieć się o skład tkaniny. Wydaje mi się, że nie jest to czysty len, gdyż jest tkanina jest dość miękka i miła w dotyku, oraz nie gniecie się zbyt mocno.
Wertując stare numery Burdy trafiłam na numer z 2000r, gdzie znalazłam interesujący mnie model. Pomimo upływu 13 lat fason nie stracił na aktualności.




Spodnie szyło się dość łatwo, wykrój wymagał tylko niewielkiego dopasowania w talii (skroiłam rozmiar 38).Aby trochę urozmaicić prosty fason dodałam ozdobną stębnówkę wokół kieszeni, na klapkach z tyłu oraz na pasku.




Nie potrafiła zupełnie zrozumieć instrukcji dotyczących odszycia rozporka. Na szczęście miała w domu inne spodnie z podobnym wykończeniem, i na podstawie obserwacji tychże uszyłam swoje.
Wnętrza kieszeni oraz wewnętrzną część paska skroiłam ze wzorzystego batystu. Nikt tego nie widzi, ale ja fajnie się czuję, wiedząc, ze są takie fikuśne wykończenia.



Po pierwszym dniu noszenia spodni spotkała mnie niemiła niespodzianka - rozciągnęły się w talii i biodrach. Rozciąganie to cecha charakterystyczna lnu, ale skala zjawiska bardzo mnie zaskoczyła. Zobaczę, jak będą wyglądały po praniu, i wówczas zdecyduję, czy je zwęzić.

Spodnie zgłosiłam do konkursu "Natural Fiber Contest" organizowanego przez Pattern Review.